Podziel się wrażeniami!
Niniejszy tekst jest kontynuacją opisu wrażeń z mojego codziennego obcowania z SLT A99. W poprzedniej części (www.sony.pl/discussions/message/1263274) opisałem spostrzeżenia dotyczące zmian, jakie wprowadzono w tym aparacie. Jedną z istotniejszych różnic między A99, a używaną do tej pory A850 jest SLT. Postaram się nieco przybliżyć Wam ten skrót, ale przede wszystkim napiszę jakie jest moje zdanie na temat tej technologii.
SLT (Single Lens Translucent) – to aparat wykonany w technologii przepuszczalnego lustra. Technologia? Lustro? Przepuszczalne? Brzmi technicznie. By wyjaśnić Wam o co chodzi, odniosę się do klasycznej lustrzanki (DSLR), która zaprojektowana jest tak:
W momencie kadrowania światło wpada przez obiektyw do aparatu i od lustra odbija się większa część do wizjera optycznego, a mniejsza część światła skierowana jest do komory czujnika AF.
Zaś w momencie wyzwolenia migawki, lustro się podnosi by całość światła skierować na matrycę. Dlatego nic nie widać w wizjerze, a AF zostaje odcięty od informacji o ewentualnych zmianach przed obiektywem.
W aparatach zaprojektowanych w technologii SLT:
W momencie kadrowania światło wpada przez obiektyw do aparatu i większa część zostaje przepuszczona przez lustro na matrycę (skąd pochodzi obraz wyświetlany na ekranie LCD lub w elektronicznym wizjerze), a pozostała część światła zostaje skierowana do komory czujnika AF.
W momencie wyzwolenia migawki wszystko pozostaje bez zmian. Lustro się nie podnosi, a większość światła nadal zostaje przepuszczona przez lustro na matrycę. Reszta światła zostaje skierowana do komory czujnika AF.
Uff! Wiem, że to była trudna do przebrnięcia treść, ale byłem Wam winien garść wyjaśnień. Teraz mogę ruszać dalej – czyli do praktycznej strony SLT.
Co mi daje takie rozwiązanie? Całkiem sporo:
1. Kadrując przez wizjer, jak i przez ekran LCD, mam dokładnie tę samą jakość obrazu i ten sam, szybki AF. Więc teraz przyjemniej kadruje się patrząc na ekran LCD. Dodatkowo jest on fenomenalnie funkcjonalny przez możliwości obracania i odchylania (o tym napiszę więcej ).
2. Przed wyzwoleniem migawki widzę co uzyskam finalnie na zdjęciu. Aparat może albo wyświetlać obraz zgodny z naszymi ustawieniami (czas migawki, korekcja EV, czy np. ustawione strefy twórcze), albo zawsze jednostajnie jasno wyświetlać co jest przed obiektywem. To ustawienie jest szczególnie istotne w sytuacji, kiedy fotografujemy w studiu przy użyciu lamp studyjnych oraz wszędzie tam, gdzie po prostu jest ekstremalnie ciemno. W takiej sytuacji wizjer optyczny zmusza do okrzyku: „ciemność, widzę ciemność”.
3. Histogram na żywo. Czyli pełna kontrola nad ekspozycją w czasie rzeczywistym.
4. Poziomica. Od zawsze miałem problem z krzywymi kadrami. Sporo czasu traciłem na prostowanie zdjęć w procesie obróbki. Sporo czasu oszczędzam przez ten dodatek.
5. Różne formy wyświetlania danych. Mogę spersonalizować jakie dane są widoczne, a jakie nie. Zarówno kadrując w wizjerze, jak i na ekranie.
Konfiguracja:
Wyświetl informacje graficzne
Wyświetl wszystkie informacje:
Brak informacji:
Poziomica:
Histogram:
Wizjer (funkcja dostępna tylko dla ekranu LCD):
6. Pomoc przy manualnym ostrzeniu:
- przybliżenie obrazu
Możliwość wyboru miejsca przybliżenia:
Przybliżenie x5,9 (z możliwością przesuwania przybliżenia w każdym kierunku)
Przybliżenie x14 (również z możliwością przesuwania)
- peaking (oznaczenie w kolorze zielonym, czerwonym lub białym przestrzeni, która znajduje się w Głębi Ostrości)
7. Przeglądanie zdjęć w wizjerze. Kto choć raz próbował sprawdzać kadry w pełnym słońcu, ten doceni tę możliwość. Pomijam oczywiście dyskrecję, jaką daje takie przeglądanie
8. Do 10kl/s – szybkość, która naprawdę robi wrażenie i - co istotniejsze – sprawdza się w boju.
9. Cisza. Z komory aparatu wydobywa się jedynie delikatny pomruk migawki. Lustro nie klapie informując radośnie wszystkich dookoła, że właśnie wyzwoliłem migawkę. A850 jak już uderzy lustrem to jest w stanie obudzi ze snu zimowego. Dziękuję ci SLT za tę dyskrecję!
10. Brak drgań spowodowanych ruchem lustra. Szczególnie przydatne przy dłuższym czasie naświetlania, kiedy każde malutkie drganie może spowodować, że nasze zdjęcie będzie poruszone.
11.Filmy kręcone przy użyciu autofokusa ciągłego opartego na detekcji fazy (standardowy AF w lustrzankach). Rzadko używam przycisku REC, ale jak już używam to cenię sobie wygodę posiadania pełnosprawnego AF w filmach.
12. Filmowanie z możliwością kadrowania przez wizjer. Niby coś co ma każda kamera, ale jednak, żaden DSLR tego nie może zaoferować.
Dla mnie to sporo praktycznych możliwości! Czego SLT żąda w zamian? Przyzwyczajenia.
Nie zakochałem się w elektronicznym wizjerze od razu. Stanąłem nieco z boku. Sceptycznie patrząc na SLT w profesjonalnym korpusie. Wydawało mi się, że to technologia dobra dla amatorów, którzy zyskują więcej, którym producent tanim kosztem może zaproponować aparat zbliżony parametrami do modeli z wyższej półki (wielkość wizjera, 100% kadru, 7-12kl/s itd.). Ale jak się skorzysta z całego tego dobra, które niesie za sobą ta technologia, to aż się nie chce uwierzyć, że wcześniej dało się bez tych rozwiązań wygodnie korzystać z aparatu. Człowiek ma taką naturę, że szybko się do lepszego rozwiązania przyzwyczaja, więc szybko się przyzwyczaiłem do tej zmiany.
SLT wymaga jeszcze jednego poświęcenia. Światła. W stosunku do DSLR do matrycy dociera nieco mniejsza ilość światła (różne źródła mówią o zakresie od 20 do 30% mniej), którą jednak SLT rekompensuje przez podniesienie czułości matrycy. Odbywa się to automatycznie i nie ma to wpływu na czas naświetlania kadru. Poniżej zrzut ekranu z porównania zdjęć a99 i a900, które wykonał Krzysztof Szablisty (z tego wątku: https://www.sony.pl/discussions/message/924161#924161):
iso 200 - jpg prosto z aparatu
iso 3200 - jpg prosto z aparatu
Z oceną i wyborem, czy jest lepiej, czy gorzej pozostawiam Was samych.
Ja już wybrałem
SLT to nic innego jak DSLR drugiej generacji lub, jak kto woli, DSLR XXI wieku. Aparatom SLT – podobnie jak każdej rewolucji fotograficznej – towarzyszy wiele negatywnych opinii. Tak samo było w momencie pojawienia się samej fotografii, fotografii kolorowej, czy też przy okazji pojawienia się fotografii cyfrowej. Wiem, że wiele osób wyrabia swoje zdanie bez wcześniejszego praktycznego używania. Ja cieszę się, że miałem możliwość przekonać się do tej technologii, która ułatwia mi codzienne używanie aparatu zarówno zawodowo, jak i prywatnie.
-----------
edit kris: Zapraszam do trzeciej części, w której opisuję swoje wrażenia z pracy z wizjerem elektronicznym temat:www.sony.pl/discussions/thread/211096
a ja powiem, że A99 jest i dla zawodowca i dla amatora. Bo każdy zasługuje na takie możliwości, jakość obrazka i przyjemność używania, jakie daje ten aparat. I życzę wszystkim by mogli sobie pozwolić na taki sprzęt.
Zaś co do RX1 - gdybym zarabiał w innej walucie (zapłacić 2800, a 13k jest różnica : P ), to bym sobie kupił, jako drugie body. Idealna ogniskowa, mały rozmiar, matryca FF. A99+135mm i RX1. Mój podstawowy zakres pokryty :smileygrin:
I nia miałbym obaw przed używaniem RX1 zawodowo.
Nje wiem skąd wniosek wniosek że zawodowiec to człowiek używający głównie tekeobiektywu????to,że jest na zdjęciu o niczym nie świadczy i daleka bym była od wyciągania wnioskòw na czyjś temat. Jeżeli chodzi o wypowiedz Piotruso-to troszkę się nie zrozumieliśmy.nie twierdzę,że zawodowcy wogòle nie używają głuptaków bo tak jak napisałeś są poręczniejsze ale są dodatkiem czyli drugim lub trzecim aparatem a nie głównym i jedynym.nie wyobrażam sobie aby np. T.Gudzowaty robił foty kompaktem i następnie te foty zdobywały nagrody WPF
post edytowany po raz piąty , cały czas brak wyświetlania oryginalnej wiadomości do mojego kolegi Krisa...
Message was edited by: alcazarc
A spróbuj z innej przeglądarki...ja mam problemy z chromem. I przykładowo moje cykle muszę wrzucać przez operę. Na niej wszystko mi działa
Krisu ale zdajesz sobie sprawe że to totalna porażka, dla forum mam zmieniać przeglądarke, system operacyjny albo sprzęt...
Masz rację, nie zrozumieliśmy się. Ja chciałem się tylko odnieść, że w tej chwili jakakolwiek klasyfikacja aparatów (a szczególnie kryterium ceny) jest bez sensu. Ty napisałaś: "Jakoś nie wyobrażam sobie profesjonalnego fotografa uzbrojonego w taki aparat zamiast lustrzanki", ja podałem przykłady, gdzie profesjonalny fotograf będzie uzbrojony w kompakt. Owszem, pewnie będzie też miał i lustrzankę gdzieś w pobliżu ale w niektórych sytuacjach to kompakt będzie podstawowym narzędziem.
Co się tyczy Tomasza Gudzowatego:
A dlaczego nie? W czym kompakt jest gorszy od np. aparatu typu przeziernikowego (lunetkowego)? A właśnie wielu światowej sławy fotografów fotografowało czy fotografuje takimi aparatami - małymi, poręcznymi, z zapiętym jednym obiektywem stałoogniskowym. M.in. T. Gudzowaty, T. Tomaszewski. Więc mogę sobie wyobrazić zdjęcie zdobywające WPF wykonane kompaktem.
Wrócę jeszcze do poprzedniego Twojego postu i tego niezrozumienia. Faktycznie, ja zamknąłem się w pewnych ramach nie doczytując (lub nie chcąc doczytać :smileywink:) o profesjonalnych fotografach tylko zająłem się fotoreporterami i dziennikarzami. A dla profesjonalnego fotografa nie liczy się czym tylko jak, co w danym momencie sprawdzi się najlepiej. Więc jeden wybierze aparat wielkoformatowy, inny średnioformatowy, wielu lustrzankę, ktoś aparat do zdjęć podwodnych (nie, nie obudowę do typowej lustrzanki tylko specjalny aparat) a jeszcze inny fotograf wybierze kompakt. Jeżeli tylko uzna, że jakość jest wystarczająca a aparat kompaktowy sprawdzi się lepiej w danym projekcie nie będzie się zastanawiał. Dla profesjonalisty liczy się tylko efekt końcowy. Może mało jest takich przykładów, może niewiele historii można przeczytać o profesjonalnych fotografach fotografujących kompaktami ale ja wierzę, że są i tacy. Sam znam fotografa (może nie profesjonalista, bo nie żyje z fotografii, WPF nie zdobył ale kilka wystaw w swoim życiu zaprezentował), który świadomie wwybrał kompakt ze względu na niewielkie rozmiary i na maleńką matrycę dającą bardzo dużą GO potrzebną w jego zdjęciach.
Mnie nie trzeba zdawać sobie sprawy. Korzystam ze sporej ilości cierpliwości. Melisa i mogę wrzucać mój felietonik :smileyrotfl:
Ja też nauczyłem się cierpliwości - przez ponad miesiąc nie dało się opublikować tekstu o HX20.
Grzecznie czekałem i się w końcu udało
Fajnie Krisu to opisujesz. Czekam z niecierpliwością na więcej.:smileyhappy:
Ps. Ja jestem po przesiadce Z 700 na 77 i jestem bardzo zadowolony:smileyplus:, chciałoby się FF, ale plan mam najpierw jeszcze jedno szkiełko, a w przyszłości mam nadzieję, że w końcu uda mi się nabyć FF.
Dziękuję - fajnie, że się podoba. Staram się w przyswajalny sposób opisać moje odczucia po przesiadce.
Kolejna część już w niedzielę : )